2006-09-29


prokat kankow. czyli po ludzku: wypozyczalnia lyzew. ja w sumie nie wiem, czy to zdjecie oddaje chociaz ulamek tej zapyzialosci i nanoszonych wiekami na dykte warstw olejnej, ale jedyny sposob zeby to poczuc lepiej to po prostu sie tam wybrac (park gorkiego, lyzwy, czaaaaaaaad... - w zasadzie to jedyna fajna rzecz jaka mi przychodzi do glowy jak pomysle o zimie w moskwie: lyzwy w parku gorkiego w niedziele z samego rana, kiedy wpuszczaja lyzwujacych na krzywy ryj, bo jeszcze zamkniete - a dzieki temu jest cudownie pusto i mozna pomykac na lyzwac z zupelna swoboda)

Brak komentarzy: