2006-09-29


prokat kankow. czyli po ludzku: wypozyczalnia lyzew. ja w sumie nie wiem, czy to zdjecie oddaje chociaz ulamek tej zapyzialosci i nanoszonych wiekami na dykte warstw olejnej, ale jedyny sposob zeby to poczuc lepiej to po prostu sie tam wybrac (park gorkiego, lyzwy, czaaaaaaaad... - w zasadzie to jedyna fajna rzecz jaka mi przychodzi do glowy jak pomysle o zimie w moskwie: lyzwy w parku gorkiego w niedziele z samego rana, kiedy wpuszczaja lyzwujacych na krzywy ryj, bo jeszcze zamkniete - a dzieki temu jest cudownie pusto i mozna pomykac na lyzwac z zupelna swoboda)

2006-09-28


piesek, metro... koloryt jest ok, wbrew pozorom ten kawalek rzeczywistosci bardzo duzo mowi o codziennej stronie moskowskogo mjetropolitjena.
to ze metro jest niesamowite i jedyne w swoim rodzaju, to juz wiemy. to jak wyglada zycie z takim podziemnym kompleksem, co sie samorzutnie doczepia do tego organizmu - to juz osobna historia. rownie fascynujaca i kurcze blade - duzo trudniejsza do pokazania niz nieco spatynowany splendor i rozmach metra.

o odwadze z jaka rosjanie dobieraja kolorki niech swiadczy ta klatka schodowa.
nie powiem, zeby to bylo najbardziej harmonijne zestawienie, ani tez zeby - na marginesie - jakosc wykonczenia w jakikolwiek przypominala chociazby wschodnie rubieze (kolejny numer prosze sobie wstawic) Rzeczpospolitej.

ale fakt pozostaje: ruscy kolorkow sie nie boja, i duzo na tym zyskuja. nie ma tego powszechnego u nas pedalskiego "daj jakis kremik, albo piaskowy, czy jakis bezyk delikatny zeby bylo tak jakos ... (nijak)".

2006-09-12


"swoboda" - no w sumie tak. swoboda niezaprzeczalna - ten plakat wisi na ogrodzeniu budowy - czy mieli pozwolenie, czy nie - i tak buduja - to tylko kwestia odpowiedniej ilosci dolarow przelanych na odpowiednie konta. jakby dobrze popytac, to pewnie znalazby sie i poloficjalny cennik. dzizas - mowi sie ze polska jest skorumpowana, ale w porownaniu z rosja to my jestesmy w lesie, uczyc by sie od tubylcow mozna. mam wrazenie, ze tutaj zalatwienie jakiejs sprawy tak jak ustawa przewiduje wywolaloby katastrofe conajmniej na skale awarii czernobyla. tam pewnie tez ktos probowal postepowac punkt po punkcie, wbrew powszechnej praktyce "pol litra i jakos to bedzie". nie czuje sie tu swobodnie.