2006-10-12


Moskwa jest miastem podziemnym. To znaczy - moze nie calkowicie, ale przejscia podziemne pelnia liczne wazne role dla spoleczenstwa tego miasta. Po pierwsze - bez nich liczba ofiar (pieszych) ruchu drogowego bylaby znacznie wieksza. Po drugie - jakos trzeba sie przemieszczac do i miedzy stacjami metra. Po trzecie - stanowia swietne miejsce schronienia dla drobnego handlu - wszelkie kioski z jedzeniem, gazetami, mp-trojkami, podrobami perfum, skorzanymi ciuchami i zegarkami. I tak dalej. Straszny utylitaryzm, typowe tutaj wykorzystanie przestrzeni jednorodnej i nadanie jej wielowymiarowosci.
W sumie, to tak jak sprawa Stadionu Olimpijskiego. Zaprojektowany pod koniec lat 70' na olimpiade w 1980. Obiekt stricte sportowy. W polowie lat 90 ktos zauwazyl, ze sporo przestrzeni sie tam jednak marnuje w oczekiwaniu na wielkie emocje sportowe. I ten ktos zaczal wynajmowac przestrzenie pod trybunami dla widzow. I teraz glowna funkcja stadionu pozostaje niezmieniona (od swieta). Na codzien jest to ruchliwe centrum handlowe. Chaos tymczasowych scianek dzialowych, natarczywa ekspozycja, pelna prowizorka, wpisanie w kosmiczna przestrzen pod plytami widowni, zapyzialosc i krzyk o remont i porzadne zorganizowanie przestrzeni. Ciasnota, podziemnosc - w sumie - ciezka do sfotografowania w jakis lakoniczny, jednorazowy sposob. A z reportazem tam na miejscu jest maly klopot w postaci Bardzo Waznych i Obdarzonych Wladza Ochroniarzy. Kij im w oko, debile.

Brak komentarzy: