2006-11-18

Tadz machal tez tu maja, jakby ktos mial watpliwosci. Przy tej okazji wyszlo, ze tubylcy sa jednak kapke niezdecydowani. Zbudowali sobie swiatynie na okazje odegnania Napoleona spod Moskwy. Budowali ja jakies 75lat. Postala sobie bodaj 20lat, po czym pewien Gruzin prawdopodobnie uznal, ze zaslania mu widok z Kremla. Wiec ja zburzyli. Byl ladny plan zeby na jej miejscu postawic Palac Sowietow - dosc spory budynek, zwienczony do kompletu 100m statua Lenina, ktoremu w nocy mialo swiecic z oczu. Bomba. Tylko chyba jakos z kasa nie bylo az tak dobrze jak sie Kremlowi wydawalo, wiec do lat 60-tych fundamenty pod Palac (skadinad pozostalosc swiatyni) staly nieuzywane, az znowu ktos wpadl na pomysl, ze przeciez to idealne miejsce na basen. I tak sobie ten basen dzialal az do polowy lat 90. Wtedy (komus) przyszlo do glowy, ze swiatynia w tym miejscu to ona jednak byla fajowa, i w sumie czemu by jej nie odbudowac. No, przynajmniej tempo mieli lepsze tym razem, bo poprzednio cirka czterech carow sie zmienilo w trakcie budowy, a tym razem tylko jeden prezydent RF. Brawo.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Pomysłowo , kurczę...