2005-11-24

Wyglada na to, ze zimy nie unikniemy. zrobil sie mrozek, nic spektakularnego, po prostu nie jest cieplo.
W dodatku w troche inny sposob niz jestem do tego przyzwyczajony. Tzn. mrozek nie oblepia i nie wnika wszedzie gdzie sie da, tak jakby mrozenie uszu, nosa i palcow mu wystarczalo. Jak dla mnie - ok. (bardzo jestem ciekaw swojej miny jak to bede czytal przy minus 20 stopniach...)

Wczoraj obejrzelismy kolejna kwartire.
Przy skrzyzowaniu obwodnicy z troche mniejsza ulica (ledwo dwa pasy w jedna strone, wiec to pewnie jakas boczna osiedlowka).
W kamienicy pokroju stalinowskiego (dla niewtajemniczonych: idz na Swidnicka przy lacu Kosciuszki i wyobraz sobie ze budynki KDMu sa dwa razy wieksze).
7 pietro.
1 winda dzialajaca, mam nadzieje, ze sie bardziej postaraja nastepnym razem jak tam bedziemy.
Z dosc ciekawa zawartoscia - lekko chichotliwa korpulentna pani pokroju artystycznego (wiek okolo 35lat), z synkiem (jakies 6-8lat) ktory ewidentnie cierpi na jakis wyjatkowy okaz nadaktywnosci (serio mowie - czytaj dalej)
Dzieciak powital nas wyskakujac z szafy w przedpokoju, potem jak zobaczyl ze robimy zdjecia, to chcial byc na kazdym zdjeciu, chcial zaraz potem zobaczyc kazde zdjecie, a potem sial terror pt."zrob mi jesze tu zdjecie! i tu!, i tu! aaaaaa!!".
Patrzac na otwarte drzwi balkonowe zastanawialem sie przelotnie ile razy tego wieczoru mama musiala go juz zeskrobywac z asfaltu ponizej.
Tworzyli w sumie niezly zestaw, calkiem sympatyczny w odbiorze.
Mieszkanie tez bylo ok. Duzo bardziej ok od trzech poprzednich. Jezeli o mnie chodzi to mozna by na tym poprzestac, ale z drugiej strony... Coz, pani agentka od nieruchomosci niech sie jeszcze postara, a my przy tej okazji mamy mozliwosc popracowania troche nad jezykiem, wiec podwojny zysk. A nuz uda sie znalezc cos jeszcze lepszego?
Wspominalem o widoku z balkonu?
Cala wschodnia polowa moskwy po horyzont, bo chałupa stoi na lekkiej gorce. bardzo wery zer haraszo.

25minut z buta od obecnego mieszkania. jakies pol godziny do samego centrum.

Po drodze na chate wpadlem do jakiegos 24ciasa zeby zdobyc xlebek itp. tylko troche mi chyba umknelo, ze to byl 24ciasa tylko z alkoholami. Dopiero w srodku sie kapnalem, ze cos jest nie tak. zawiesiwszy na moment plany dotyczace xlebka postanowilem sie przyjrzec asorytmentowi. Well, wybor byl imponujacy, wszelkie szampanskoje, piwowinowutki, nawet pewnie mieli tegoroczne bożole-nuwo (w tym roku wyjatkowo o ciekawym bukiecie spalonego citroena z lekka nutka renowki). Sok pomaranczowy, wyobrazcie sobie tez mieli (pewnie taki specjalny, tylko do drinkow). Wzialem ten sok, w koncu i tak mi sie skonczyl.

Nowa seria top gear sie zaczela. Pomysl z pelnowymiarowymi samochodami RC moze nie brzmi az tak rewolucyjnie, ale w realizacji jest rewelka. Zwlaszcza, ze pod koniec ginie kolejna przyczepa kempingowa. Dwa razy.

27-go jest koncert Judas Priest na Luznikach. poszedlbym sobie, ale chlopaki jakos nie wykazuja zainteresowania, a samemu to mi sie srednio chce.

Brak komentarzy: