2005-11-26

Warto jednak ruszyc dupe z domu, bo okazalo sie jednak ze nie jest tak zle.
Wschodnia czesc Moswky w tonacji szarej. Czyli norma.
Za to nad zachodnia czescia bylo cos czego dawno nie widzialem.
Niebieskie niebo i kolorowe chmurki.

COS SIE WRESZCIE DZIEJE! Nie jest tak szaro!

No, wiec przepelniony tym optymizmem wladowalem sie za kierownice i pojechalismy z chlopakami do pracy.
Tia.
Prowadzenie auta w glanach to srednia przyjemnosc.
Jezdzenie po Moskwie, ktore do tej pory obserwowalem, mialem okazje teraz wyprobowac w praktyce.
Potwierdzam wczesniej wypowiedziane slowa o tym, ze ruch uliczny tu przebiega wg troche innych zasad niz w Polsce i dalej na zachod.
Oznakami dobrego wychowania sa tu:
- pchanie sie na chama do przodu
- jazda po tylu pasach, po ilu sie tylko da, byle do przodu
- wyprzedzanie z kazdej mozliwej strony
- obroty powyzej 4000rpm
- jazda pod prad
- jazda bez swiatel (szczegolna uprzejmosc, biorac pod uwage nieskazitelna czystosc szyb i lusterek w kazdym aucie)
- nie uzywanie kierunkowskazow
- uzywanie dokladnie przeciwnego kierunkowskaza do kierunku w ktorym sie faktycznie skreca

Ale w koncu jest sobota, wiec i tak jest troche wiekszy luzik na ulicach.
Przy okazji - pojawil sie szlamik. Wystepuje na ulicach jako kupy rozjezdzonego blotka posniegowego. Pewnie bedzie go wiecej.

W pracy akurat dzisiaj nie mam nic pilnego, ale moge tu np uzupelnic troche bloga, pogrzebac w necie. Te rzeczy. Zreszta, co bede tak sam siedzial w domu...

Jeszcze a'propos jezdzenia tu autem.
Chlopaki najwyrazniej wypracowali system punktow, ktore zdobywa sie za kazde grazdanskie zachowanie na drodze.
Grazdanskie - czyli - tubylcze.
Jazda pod prad, zawracanie na wiadukcie, wymuszanie pierwszenstwa - te klimaty.

Brak komentarzy: